Wielu z Państwa powie, że tytuł jest zaprzeczeniem demokracji, nic bardziej mylnego. Prawdziwa demokracja to nie anarchia.
Czy w Polsce może zostać Prezydentem idiota ? tak byle miał dużo pieniędzy lub układ, dużo łatwiej może zostać Prezydentem bogaty, cwany i nieuczciwy ? mogą, niestety mogą.
W historii wielu władców zniszczyło swoje państwa. Dlatego muszą działać mechanizmy uniemożliwiające czynienie przez przywódców zła.
Czy w USA bogaty, cwany i nieuczciwy może zostać Prezydentem ? nie, nie może bo demokracja jest demokratycznie kontrolowana, kontrolowana do końca. Nawet po wygraniu wyborów powszechnych kandydat, który uzyskał największą ilość głosów nie jest prezydentem. Prezydentem zostaje dopiero po otrzymaniu odpowiedniej ilości głosów elektorskich. Normą jest, że to formalność ale stanowi zabezpieczenie gdyby kandydat w ostatniej chwili okazał się niegodnym prezydentury. Nowy prezydent zostaje prezydentem elektem na kilka miesięcy przed objęciem prezydenckiego stanowiska i w tym okresie również jest bacznie obserwowany.
Demokracja poza dobrodziejstwami, które niesie ze sobą, niesie również niebezpieczeństwa. W demokracji głos intelektualisty jest tak samo ważny, jak głos idioty. Jak zatem zrobić, aby zachowując reguły demokratyczne, jednocześnie ochronić społeczeństwo przed niebezpieczeństwem wiążącym się z powyższą sytuacją?
Nawet społeczeństwa o wielowiekowych tradycjach demokratycznych mogłyby ulec łatwo sterowalności, wystarczy że zjawiłby się kandydat obiecujący wszystkim dobrobyt bez konieczności pracy ( jak Leszek Miller obiecywał gruszki na wierzbie) i już mogłoby dojść do ryzyka, że taki kandydat zostanie wybrany w sposób całkowicie demokratyczny, po czym doprowadzi do destrukcji i upadku państwa. Tym bardziej mogłoby to być niebezpieczne, gdy taki kandydat zostałby wyposażony w duże środki finansowe, na kampanię wyborczą, przez wrogie państwo.
Co robić zatem, aby ochronić się przed takimi sytuacjami. Czy ktoś zastanawiał się np. dlaczego w USA nie został wypromowany na prezydenta np. kandydat podesłany przez KGB? Gdyż wybory prezydenta USA są demokratyczne, ale w sposób wielokrotnie na różnych poziomach kontrolowany.
Nie może zgłosić się jako kandydat na rezydenta dowolny człowiek z nikąd, byle był wyposażony w ogromne środki finansowe. Tam kandydaci ubiegają się o nominację w swojej partii w tzw. prawyborach. Tak więc o wyborze właściwego kandydata decydują jego rzeczywiste predyspozycje, realne osiągnięcia a nie partyjne intrygi i koterie. Następnie wyłonieni w prawyborach przez partie kandydaci spotykają się w wyborach. Ale i tutaj funkcjonuje mechanizm ochronny. O wyborze prezydenta USA nie decydują bezpośrednie głosy wyborców, ale tzw. głosy elektorskie. Wybór zatem prezydenta, to bardzo żmudny, wieloetapowy proces, który zawiera szereg mechanizmów kontrolnych, tak aby państwo i demokracja nie mogły być zagrożone.
A co się dzieje w Polsce. Prezydentem może zostać każdy idiota z ulicy, byle był odpowiednio wypromowany. Oczywiście nikt nie będzie promował bezinteresownie idioty. Idiota ów musi mieć jedną bardzo istotną cechę, będzie w pełni sterowalny i w pełni lojalny wobec swoich mocodawców. Wybór takiej osoby będzie gwarantował zatem realizację interesów mocodawców a nie interesów państwa polskiego. Kto zaś odważy się powiedzieć, że „król jest nagi” zostanie okrzyknięty oszołomem, nietolerancyjnym nacjonalistą, wrogiem demokracji.
W Polsce niestety idiotę można wypromować na prezydenta, intelektualistę, a nawet na wzorzec moralny i etyczny.